Dramat nr 1
Prawdopodobnie każdy z nas posiada jakieś doświadczenie w tej kwestii. Rozstanie, bo o nim tu mowa, to niewątpliwie przykra sprawa. Jednak jak wiele doskonałych utworów powstało właśnie dzięki niemu. Australijski producent Akouo zdaje się znać to uczucie. Jego najnowszy kawałek zatytułowany Last Time to niesamowicie klimatyczna ballada z elektronicznym pazurem. Singiel wzbogacony został o świetny klip, którego motywem przewodnim jest poszukiwanie fragmentów potłuczonego szkła, które mają tu dość symboliczne znaczenie. Zdecydowanie warto sprawdzić.
Dramat nr 2
W przypadku drugiego kawałka zakładam, że temat znany jest bardziej z filmów i książek niż z autopsji. Tematem przewodnim Shake jest narastająca złość, która ostatecznie prowadzi do morderstwa. Pochodzący z Filadelfii artysta Moon Bounce dzięki współpracy z animatorką i reżyserką Andreą Youth stworzył animację przeznaczoną dla widzów o nieco mocniejszych nerwach. Jest to jeden z oryginalniejszych klipów, które widziałem w ostatnim czasie. Jest w nim zarówno zbrodnia jak i kara. W ramach podsumowania pozwolę sobie użyć jednego z najbardziej kultowych tekstów polskiego kina: "Bo to zła kobieta była.". Enjoy!
Świetny wpis i na dodatek tego Akouo nie znałem. Dokładnie tego jakiś czas temu szukałem, gdy jak wszyscy dookoła jarałem się Flume. Wtedy znalazłem tylko Oliver Schories, ale to Akouo zdecydowanie bardziej w tym klimacie. Świetne.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że Nowa Zelandia to w tej chwili zagłębie tego co w elektronice najświeższe. Flume faktycznie chyba był pierwszy, ale jak się okazuje nie jedyny :) Zdecydowanie warto śledzić produkcje Akouo. Z NZ mogę polecić jeszcze: Ta-ku, Charles Murdoch, Tame Impala, Opiuo, Banoffee, GXNXVS i Oscara Key Sung. Dzięki za feedback! Pozdr!
OdpowiedzUsuń