niedziela, 2 marca 2014

Organiczne brzmienie wciąż w cenie

Choć w ostatnim czasie odbiłem trochę od organicznej muzyki na rzecz elektroniki, wciąż zdarza mi się wracać w poszukiwaniu kawałków do złotej ery funku i soulu. Piszę o tym dlatego, że spotkałem ostatnio w klubie znajomego, który wie co to dobry funkowy groove i obraca się właśnie w tej organicznej sferze muzyki. Rozmawialiśmy o płytach, o tych szczególnie ważnych w naszych kolekcjach, tych, które wywróciły nasze spojrzenie na muzykę do góry nogami. Tak się składa, że obaj podchodzimy do brzmienia lat 70tych i 80tych z olbrzymim sentymentem i w znacznym stopniu ukształtowało ono nasz gust muzyczny. Gdyby ktoś przysłuchiwał się naszej rozmowie z boku pewnie mógłby odnieść wrażenie, że wszytko co najlepsze w muzyce już było, a to co jest teraz w niczym nie dorównuje ponadczasowym produkcjom z wytwórni takich jak Motown czy Stax. Chwila, chwila. Czy w takim razie muzyka oparta na klasycznych instrumentach faktycznie odchodzi w zapomnienie? Nic bardziej mylnego. Wciąż tu jest i ma się bardzo dobrze. Poniżej znajdziecie kilka dowodów świadczących o tym, że nie rzucam słów na wiatr. Straight outta AD 2014.

Give life back to music!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz